wtorek, 18 grudnia 2012

Finals

Przez cały ten tydzień mam w szkole finals czyli testy semestralne. Mają one po 100 lub więcej zadań i trwają po 2 godziny. Jak na razie miałam historię (88%, które zamieni mi się na 98% bo zrobiłam extra credit) gitarę (100%) grałam piosenkę Jason Mraz - I won't give up i Chemie (80.4%) z Psychologii jeszcze nie mam wyników, ale musieliśmy napisać dwa eseje na dwa z przerabianych przez nas tematów i myślę, że poszło mi bardzo dobrze. Poza tym jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi z moim nauczycielem psychologii więc nie martwię się o moja A na koniec :)) Dziś dał mi mój list rekomendacyjny do collegu i jest przesłodki. Jutro czeka mnie matematyka i angielski... a potem PRZERWA ŚWIĄTECZNA 3 tygodnie! Nie mogę się już doczekać.

Jutro rano muszę wcześniej wstać bo jedziemy z moim kolegą zjeść razem jego urodzinowe śniadanie.

Ten weekend byłam całkiem zajęta. W piątek byłam na najpyszniejszych lodach świata, potem w kinie na Hobbit, a potem w restauracji Chilli, która jest świeeeeeetna. Baliśmy się, że będzie zamknięta o 23, ale nie była! Myślałam, że było zaćmienie księżyca więc mój jeden kolega cały czas się ze mnie z tego śmieje...
W sobotę trochę się pouczyłam, a potem mój kolega po mnie przyjechał i pojechaliśmy do niego do domu.
Nie zostaliśmy tam długo bo stwierdziliśmy, że pójdziemy na imprezę. W efekcie poszliśmy na trzy. Rano wróciłam o świcie do domku bo myślałam, że jadę z rana do San Francisco, ale nie pojechałam. W sumie dobrze bo miałam masę nauki na poniedziałek. Finals.... To strasznie wyczerpujące, ale jak na razie idzie mi bardzo dobrze! Zobaczymy jutro..

Wczoraj cały dzień nie było u mnie w mieścinie prądu. Moja rodzinka się zintegrowała i wszyscy siedzieliśmy (oprócz Shianny bo ona była u jej chłopaka, ale za to z kuzynami i dziewczyną Devina) w piwnicy przy kominku i graliśmy w karty. Najpierw graliśmy w Phase 10, a póżniej w najśmieszniejszą grę świata, która nazywa się CARDS AGAINST HUMANITY. polecam!

polecam to wygooglować


edna z imprez już dawno temu, ukradłam komuś z instagram'u


Okej, ja kończę bo i tak piszę tą notkę tylko, żeby się nie uczyć.
BUZIAKI :*

niedziela, 16 grudnia 2012

Family

Właśnie siedząc na podłodze przy kominku, jedząc dyniowe ciasteczka mojej host mamy, ogrzewając się bo przecież tu taka mroźna zima, mój host tata zaczął swą mowę :)

Najpierw sobie żartował, że co ja bez nich zrobię w przyszłym roku, przecież sobie nie poradzę. Że nie może mnie całe życie niańczyć i czas rozpiąć skrzydła. Czas wreszcie dorosnąć. Rany.

Jak już przestaliśmy się śmiać, powiedział, że tak naprawdę to on nie wie co będzie robił w przyszłym roku jak już mnie tu nie będzie. Że tak bardzo się cieszy, że przyjechałam i jakie mają szczęście. :') Wtedy dołączyła się moja host mama i powiedziała, że idealnie im się 'trafiłam', że się perfekcyjnie wpasowałam.
Powiedziała, że nie wezmą już żadnego exchange studenta bo wiedzą, że nie trafi im się nigdy już nikt taki jak ja. I że mają nadzieje, że forever and ever będziemy w kontakcie. Już zawsze.

Potem stwierdziliśmy, że przecież i tak zostaje tu na studia więc nie będzie aż tak źle i nie trzeba dramatyzować.

To była najkochańsza rzecz jaką tu usłyszałam. Moja host rodzina jest idealna. Kocham ich i też sobie nie wyobrażam nie być z nimi codziennie w przyszłym roku.

Przyszli wymieńcy - życzę wam z całego serca, żebyście trafili na takich ludzi jak ja.





niedziela, 2 grudnia 2012

Sun again

Właśnie wyszło słońce pierwszy raz od 4 dni. Czasem nie docenia się najprostszych rzeczy, z którymi się obcuje na co dzień dopóki ich nie zabraknie. 
Ale każdy, kto już tego doświadczył doskonale o tym wie, więc nic nowego tym zdaniem nie odkryłam.

Niestety mamy w Valley Springs powódź przez to, że lało przez 4 dni, ale na szczęście mnie to nie dotyczy bo mój dom jest na wzgórzu. Tej nocy była straszna wichura, parędziesiąt kilometrów na godzinę, do tego ten straszny deszcz, było okropnie i się bałam. Ale teraz jest spokojnie i mam nadzieję, że już tak zostanie.

Zawsze, nawet po największej burzy wyjdzie słońce. Możemy nie wiedzieć jak długo będzie ona trwała i ile szkód przyniesie. Jedyną rzeczą, której możemy być pewni jest to, że nie będzie ona trwać wiecznie.
Wszystko na świecie istnieje dzięki harmonii i wzajemnemu bilansowaniu się tak, żeby zaistniała równowaga.
Zawsze tak sobie to tłumaczę, kiedy dzieje się coś przeze mnie niepożądanego. Zawsze działa.

Niestety działa też wtedy kiedy jest za dobrze.

Buziaki,

i pamiętajcie, że jeśli teraz wam coś nie wyszło, może czeka was coś lepszego później.

____________________________________________________________________________________________

www.pandora.com polecam wam to radio, możecie słuchać wszystkiego co tylko wam przyjdzie do głowy. Jest to tutaj bardzo popularne. Mam to włączone 24 na dobę.

Działa to na takiej zasadzie, że wpisujecie w okienko dowolnego artystę czy tytuł piosenki i pandora robi z tego radio. Na przykład "The Script Radio", na którym lecą piosenki tego zespołu oraz wszystkie podobne gatunkiem, nastrojem czy motywem.

Wpisując tytuł, np: "Make it nasty" albo "How to save a life" pandora wybiera podobne tytuły i robi "Make it nasty radio".

Możecie się też ograniczyć tylko do gatunku, typu "Dubstep" "Country" "Modern rock" wszystko co tylko wam przyjdzie do głowy i godziny darmowego słuchania muzyki przed wami.

Musicie się tylko zarejestrować co trwa 5 sekund i co jakiś czas wysłuchać jakiejś krótkiej reklamy.

enjoy!

sobota, 1 grudnia 2012

SAT

Hej ! Pisałam dzisiaj SAT, jestem zmęczona więc nie chciało mi się pisać. Nagrałam za to filmik.. Jest on tak nudny, że sama ziewałam nagrywając go, ale lepsze to niż nic. Wybaczcie moje nierozgarnięcie, ale to był pierwszy raz kiedy robiłam coś takiego. Trochę musiałam myśleć nad dobieraniem odpowiednich słów, co jeszcze wszystko pogorszyło, ale mam nadzieje, że ten post nie zawiedzie was tak bardzo.
Kocham was i jak nabiorę sił, obiecuje napisać, a nie nagrywać. To lepiej zostawię specjalistom...

                                             lepiej pogłośnijcie bo ledwo mnie słychać


PS: ten mecz był koszykówki